sobota, 15 czerwca 2013

Wstając cz. II

Helloł !
Ponieważ na W-F doznałam kontuzji kostki i nie poszłam przez 2 dni do szkoły, przetłumaczyłam drugą część historyjki.Od jakiegoś czasu chodzi za mną paring Severus/Lily, więc na pewno kolejna historyjka będzie o nich. Miłego czytania ! :)

pozdrawiam, emersonn :>

___________________________________________________________



Oryginał historii





Dafne i Astoria biegły, próbując wyśledzić źródło szalonego chichotu i wysokich krzyków duchów.

Były na czwartym piętrze, podłoga była lepka i poplamiona krwią, ale ludzie płacili życiem nie po to, by być zapamiętanym, ale po to, żeby uratować innych. Obie uchyliły zamknięte drzwi i wpadły w poślizg, zatrzymały się, kiedy usłyszały krzyk, zdając sobie sprawę, że ten, kto to był, że był w tarapatach, był w tym pokoju. Dafne próbowała otworzyć kolejne drzwi, ale zostały zablokowane.
- Alohomora! – powiedziała.
Daf praktycznie wyrwała drzwi. Weszła do pokoju wraz ze swoją siostrą i spostrzegły krwawą scenę rozgrywająca się przed nimi.

W środku pokoju stała niesławna Bellatrix Lestrange, która wydała z siebie opętańczy śmiech. Na podłodze, zwijając się z bólu, leżała niewielka kobieta z ciemnoczerwonymi włosami, koloru krwi, i ze złamanym nosem. Obie sobie przypomniały, że to Tonks, Metamorfomag. Ona miała zwykle włosy w kolorze malinowej gumy, ale z taką różnicą, jak kolor włosów, mogły nadal ją rozpoznać. Bellatrix była tak pochłonięta torturowaniem kobiety, że nie zauważyła nawet wejścia dziewczyn.


Dafne i Astoria wymieniły spojrzenia i skinęły jednocześnie głowami. Wiedziały, że zaklęcie będzie silniejsze, jeśli wypowiedzą je razem, tym bardziej, że ich różdżki miały rdzeń z serca tego samego smoka.
 - Congelasco!* - krzyknęły obie.

Jasnoniebieskie wiązki światła uderzyły w obłąkaną kobietę i natychmiast zamarła, a jej skóra wyglądała jak pokryta lodem.
Dziewczyny rzuciły się do Tonks, ignorując zamrożoną kobietę, wiedząc, że nie odmrażanie zajmie jej co najmniej dwadzieścia minut, a co najmniej dziesięć, aby odzyskać kontrolę nad jej nerwami i mięśniami.

Kobieta, teraz w różowych włosach, spojrzała w niebieskie oczy swoich wybawicielek i wyszeptała:
- Dziękuję.

Dziewczyny wymieniły kolejne spojrzenie i Astoria objęła ramiona Tonks, pomagając jej się dostać do Wielkiej Sali, a Dafne stał przed nimi, z różdżką, gotowa na ogłuszenie każdego, kto stanie im na drodze.

***
Teodor nadal biegł, nadal próbował znaleźć jego ojca. Wiedział, że bitwa kończy, wszyscy krzyczeli, nie widział już tak często błysków. Martwił się, że nie będzie w stanie odnaleźć go, zanim jedna ze stron wygra. Martwi się o swoich przyjaciół, bo nie widział ich od kąt zaczęła się bitwa. Odwrócił się w stronę kolejnego rogu, nie spodziewając się niczego nowego, ale był mile (no, niby) zaskoczony.

Na zimnej trawie siedział Gryfon z szóstego roku imieniem Colin Creevey, który wpatrywał się w Śmierciożercę stojącego stał nad nim z mieszaniną strachu, nienawiści i buntu. Ale to był Śmierciożerca, który zwrócił na siebie uwagę Teo. Czarne włosy i zimne niebieskie oczy, które były pełne nienawiści i szaleństwa, Tomas Nott był obrazem "stereotypowego Śmierciożercy".

Kiedy jego ojciec wskazywał różdżką na chłopca, Teo podniósł rękę i powiedział dziwnie wypranym z emocji głosem:
 - Impedimento!

Szary promień światła uderzył ojca i popchnął go na ścianę. Teodor wiedział, że nie będzie się ruszał przez krótki chwilę. Młody Nott nie tracił czasu i podszedł do Gryfona.
- Colin, idź tam – mówił do niego w pośpiechu wskazując na prawo – za czwartymi drzwiami jest pokój chroniony runami, może tam być maksymalnie trzy osoby. Siedź tam i zablokuj drzwi. Gdybym nie przyszedł za pół godziny wyjdź i udaj się w kierunku Wielkiej Sali tak szybko, jak potrafisz, rozumiesz?

Chłopiec skinął głową i wstał, patrząc na Teodora z wdzięcznością, zanim popędził w kierunku wskazanym przez Nott’a. Teo miał nadzieję, posłuchał jego wskazówek.

Coś uderzyło go w plecy i posłał go na ziemię, lądując przykucnął na palcach. Trzymał głowę, patrząc na ojca spod rzęs, wiedząc, że w cieniu zamku i z włosami wchodzącymi na twarz jego twarz, nie będzie mógł powiedzieć, że to był on.

- Wstań! - warknął Tomas -Wstań twarzą do mnie, jak człowiek.

I tak zrobił. Teo wstał, pozwalając by włosy wróciły na swoje miejsce, kształtując jego twarz, pozwalając, by ojciec mógł zobaczyć nienawiść i chłód w jego oczach.

Rozkoszował się wyrazem szoku na twarzy ojca, podobnie jak Dołohov, tylko dziesięć razy lepiej. Patrzył, jak wstrząs zmienia się rozumienie, co jego syn robi i dlaczego trenował-przez nienawiść. Nie  ma smutku, nie ma miłości, a nie współczucia, tylko nienawiść.

- Ty - o było oczywiste oskarżenie, pełne nienawiści i ... strachu? On się mnie boi- zrozumiał Teodor - On wie, jak ciężko ćwiczyłem i jak bardzo pragnę zemsty. To prawdopodobnie najmądrzejszą rzeczą, jaką kiedykolwiek sobie uświadomił.

- Ty zdrajco krwi! Jak śmiesz? Jak śmiesz zdradzić swoją rodzinę?!

I to, moi przyjaciele, sprawiło, że w Teodorze coś pękło.
- No, jak śmiesz! Jak śmiesz posądzać mnie o zdradę rodziny, kiedy zamordowałeś moją matkę! Byliście małżeństwem i zamordowałeś ją! A co ze mną? Jestem twoim ciałem i krwią, a ty mnie krzywdzisz! Bałem się! ZAMORDOWAŁEŚ MOJĄ MATKĘ, KIEDY BYŁEM W JEJ RAMIONACH! wysunął różdżkę i krzyknął - Ad Interiora Corporis Extra! *

- Protega Maxima! – ciemnoniebieska tarcza pojawiła się przed ojcem,  blokując czarną magię. Rzucił tarczę i krzyknął - Crucio!

Teodor skoczył z drogi w lewo. Odpowiedział klątwą, którą sam wymyślił-śmiertelną wersją
uroku wzywającego.
- Adhibete Conde! *

Tomas przewrócił się na bok i Teo zaklął pod nosem. Gdyby tylko użył tarczy! Zaklęcie zadziałałoby aż za dobrze!

Nie dając ojcu czasu posłał kolejne zaklęcie, później wysłał kilka innych, w krótkich odstępach czasu:
 - Drętwota! Confringo! Flagrante!

Tomas uchylił się przed dwoma pierwszymi, ale uderzyło w niego trzecie. Krzyknął, kiedy oberwał w lewą rękę. Gdyby spojrzał na syna, widziałby, że jego syn wybrał to miejsce, mrugając.

Teodor uśmiechnął się i zawołał:
- Jak się czujesz? Jak to jest mieć jeden znak na drugim? – celowo wybrał, miejsce, gdzie Tomas miał Mroczny Znak, pozostało mu tylko mieć nadzieję, że trafił.


Tomas warknął i wysłał kilka przekleństw w stronę syna:
- Digitos Incendere! * Avada Kedavra! Despiciatus! *

Teo osunął się na ziemię, wiedząc, jego ojciec miał tendencję do mierzenia wysoko i, że Avady nie da się zablokować. Gdy tylko poczuł jak zaklęcia latają nad nim, skoczył w górę, wskazując różdżką tam, gdzie jego ojciec stał ... Tylko zdał sobie sprawę, że go tam nie było.

Ślizgon jęknął, gdy poczuł zimne ręce na szyi i pospiesznie wsunął różdżkę do szaty przed wniesieniem rąk do góry, aby spróbować wyrwać się. Zdając sobie sprawę, że nie może uwolnić się od silnych rąk ojca, chwycił różdżkę jeszcze raz.

Magia Bez Słów była umiejętnością. Którą Teo znał i postanowił jej użyć. Przemienił różdżkę w sztylet i prawą ręką wziął zamach za siebie mając nadzieję, że trafił. Odczuł ulgę, kiedy ręce Tomasa puściły jego gardło. Upadł na ziemię, łapiąc powietrze i odwrócił głowę w prawo.

Krwawiący ojciec spojrzał mu w oczy. Krew wypływała z rany w boku i Teodor wiedział, że sztylet-różdżka musiał coś przebić. Mówiąc o tym ... Wstał i podszedł do ojca i chwycił różdżkę, która powróciła do swojej prawdziwej postaci.

Zanim zdążył wyciągnąć rękę dalej, Tomas ostatkiem sił chwycił za rękę swojego syna, obrzucić go kpiną przed swoją śmiercią.
 - Nienawidzę cię, wiesz? Tak jak inni zaczną. Znaczy, kto kocha kogoś, kto zabija własnego ojca? Którego ojciec go nienawidzi?

Teo wyrwał rękę i warknął:
 - wiele osób może, rzeczywiście. Po prostu nie miałem zaszczytu spotkania z nimi -  wpadły mu do głowy obrazy:  Dafne, Astorii i Blaise’a gdy grali w Eksplodującego Durnia w pokoju wspólnym Slytherin’u, Luna obejmując go w Wielkiej Sali i Remus Lupin uśmiechający się do niego po tym, uzdrowił jego nadgarstek. Wycelował różdżką w swojego ojca i wyszeptał ostatni czar tej bitwie - Effundum*

***
W ciągu następnej godziny wszystko się skończyło. Wszyscy odczuli ulgę, kiedy Teodor i Colin weszli do Wielkiej Sali. Nott był zachwycony widząc, że każdy z jego przyjaciół uratował życie. Remus pogratulował mu i jego przyjaciołom walki i podziękował Teo ponownie za uratowanie życia.

Wtedy Voldemort przyszedł. Harry Potter został uznany za zmarłego, ale szczerze mówiąc, to nie znaczy, że stracili! Powiedział Ślizgonowi, żeby przyszedł walczyć u jego boku, aby pomścić zabójstwo ojca, ale Teodor tylko się uśmiechnął i odparł:
 - Dlaczego miałbym pomścić kogoś zabiłem? To byłoby raczej bez sensu, nie uważasz?

Po długiej bitwie, w której Teo i Remus walczyli ramię w ramię, aby  uwolnić świat od Fenir’a Greyback’a, a Molly Weasley zabiła Bellatrix Lestrange. Okazało się, że Harry żyje i po niezrozumiałej przemowie zabił Czarnego Pana.
Oczywiście, każdy był zachwycony. Nott podziękował Chłopcu, Który Przeżył Po Raz Kolejny za uwolnienie świata od tego potwora i Harry, w zamian, podziękował za uratowanie życia czterech osób:
 - Gdyby nie ty Remus, Tonks, Fred i Colin byliby martwi!

***

Kilka tygodni po walce, Teo zaproponował, żeby Remus i jego rodzina zamieszkali z nim w starym, zaniedbanym  domu  pełnym mrocznych artefaktów . Protestowali, nie chcąc mu przeszkadzać, ale Teodor nalegał, tłumacząc, że dwór jest podobny do zamku i ł zbyt duży dla niego.

Oto, jak się sprawy potoczyły. Remus, Dora-już nie nazywali jej Tonks i Teddy mieszkali z nim. Teo często opiekował się  Teddy’m, gdy jego rodzice wychodzili. Teddy używał koloru oczu Nott’a i kształtu jego nosa, co sprawiało, że Teodor uśmiechał się szeroko każdym razem, gdy widział chłopca.

On i Luna zaczęli się spotykać i szybko zdali sobie sprawę, że są dla siebie stworzeni. Dafne i Blaise wyjawili swoje uczucia i często chodzili na podwójne randki z  Teo i Luną.  Asturia i Darco też się zeszli. Po kilku spotkaniach z byłym Śmierciożercą, Nott zdał sobie sprawę, że Dracon zmienił się od wojny i dojrzał znacznie; nie robił dowcipów kosztem innych, ani nie dbał o status krwi.

To było proste życie i Teodor Nott to doceniał.


KONIEC

* Indeks Czarów
 
Congelasco- zaklęcie zamrażające, oznacza "zamrażać" w języku łacińskim.
Ad Interiora Corporis Extra-Entrail- Klątwa Wydalania, czyli "wnętrzności na zewnątrz ciała" w języku łacińskim
Adhibete Corde- Przywołuje serce ofiary, jeśli czar uderza w ciało. Może ominąć tarcze; należy zrobić unik. Oznacza "przywołać serce" w języku łacińskim.
Digitos Incendere- Pali palce ofiary uniemożliwiając chwycenie różdżki. Oznacza "palić palce" w łacinie.
Despiciatus- Trwale powoduje ślepotę. Od 'despiciat', co oznacza 'zapomina' w języku łacińskim.
Effundum- Powoduje szybkie wypłynięcie krwi ze wszystkich ran ofiary, Śmierć następuje po kilku minutach. Od 'effunde', oznaczającego "wlać" w języku łacińskim.

11 komentarzy:

  1. Fajne, takich opowiadań jeszcze nie czytałam. Są interesujące, Będę wpadać. Życzę dużo weny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;)
      Co do weny to się przyda, bo sobie poszła i przez najbliższy czs będę wrzucała tłumaczenia.

      Usuń
  2. Hej, podobają mi się miniaturki, fajnie piszesz :) Tak jak prosiłaś- informuję Cię o kolejnym rozdziale na: odbudujmy-nasz-maly-swiat.blogspot.com
    Zastanawiałam się tylko, czy nie mogłabyś po prostu dodać mojego bloga do obserwowanych, bo tak byłoby łatwiej, ale jeśli nie chcesz, to z przyjemnością wciąż będę Cię informowała.
    Pozdrawiam,
    Tuśka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za informację :)
      Dodałam Twojego bloga do obserwowanych, ale, jeśli nie byłoby to problemem, mogłabyś mnie dalej informować ?
      pozdrawiam, emersonn

      Usuń
  3. Informuję cię o nowym rozdziale http://wbrewwszystkim.blogspot.com/ :) mam nadzieję że się spodoba

    OdpowiedzUsuń
  4. dzięki :)
    zobaczyłam, przeczytałam, skomentowałam :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę powiedzieć, że to opowiadanie mi się podobało :)
    Resztę trochę ciężej mi się czytało, odbiegałam myślami od treści...
    W każdej notce pojawiło się trochę błędów, jednak skupię się na tej :) Nie będę omawiać wszystkich, napomknę tylko o jednym, który szczególnie razi oczy. Pisze się "skąd" a nie "z kąt" (np. idę do domy. - skąd? - z miasta)
    Ale nie będę się czepiać :)
    Ogółem masz oryginalne pomysły, co się ceni.
    Styl zawsze można wypracować :)

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie na nowy rozdział :)
    DiaMent.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaaaak! Sama Dia Ment weszła na mojego bloga ;)
      Dziękuję. W sumie dopiero zaczynam, więc trudno się dziwić. Zawsze jak coś tłumaczè, to pojawiają się literówki.
      A Twojego bloga to ubóstwiam.

      Pozdrawiam, emersonn

      Usuń
  6. Kurcze, aż szkoda mi Notta zrobiło.
    Nigdy nie przywiązywałam do niego wiekszej uwagi
    Ani w książce ani w filmie :D
    Ślicznie, i tyle

    Rouse :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeej, Nott był taki odważny :)
    Dzięki Tobie naprawdę go polubiłam :3
    Piękna miniaturka, żałuję że nie ma więcej części :p
    droga-do-milosci.blogspot.com/

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń