Wróżbiarstwo
zdecydowanie nie było powołaniem Zabini’ego. Spędził już w królestwie pani
Pince ponad dwie godziny, a dalej nie miał nawet wstępu do eseju na temat wpływu
snów na życie człowieka. Zajmował stolik w najbardziej odległymi miejscu
biblioteki, pomiędzy księgami o wojnach goblinów i o wróżeniu z fusów. Liczył
na odrobinę spokoju. W końcu nikt przy zdrowych zmysłach nie wpadłby na pomysł,
żeby usiąść wśród zakurzonych, nie odwiedzanych regałów, prawda?
Z ogromnym
trudem napisał kolejną literę. To, że nie wiedział, o czym ma pisać to jedno.
Ale przeszkadzało mu coś innego. Chichot, który sprawiał, że miał ochotę rzucić
stolikiem, przy którym siedział. Jego fanki udały się nawet do biblioteki, żeby
podziwiać wschodzącą gwiazdę Quidditcha.
Próbował się
uspokoić. Liczył do dziesięciu, dwudziestu, a chichot dalej był niezmiernie
irytujący. Z udawanym spokojem pokładał równo na stoliku pióro, kałamarz,
stosik pergaminów, kilka książek oraz zaczęty esej. Wdech, wydech, nie pomyl kolejności. Udał, że zapomniał o czymś
ważnym. Z przerażeniem zaczął sprawdzać kieszenie swojej szaty. Zgarnął
wszystkie jego rzeczy jednym ruchem do torby i opuścił średnio wygody fotel w
gryfońskich barwach.
Nie uszedł
paru kroków, kiedy poczuł, że ktoś na niego wpada. Zaliczył spotkanie trzeciego
stopnia z zimną, szarą podłogą. Jego rzeczy walały się wszędzie. A on był zły.
Bardzo zły. Nawet wyjść z biblioteki nie mógł w spokoju. Kiedy wreszcie wstał,
otrzepując szatę, zobaczył sprawczynię zamieszania. Romilda Vane. Ubrana w krótką,
o wiele za krótką spódniczkę i sweterek Gryffindoru z ogromnym dekoltem.
- Cześć –
powiedziała, mrugając i uśmiechając się słodko. Blaise tylko podniósł brew. Do
jego uszu dobiegł irytujący chichot. Znowu.
- Cześć –
burknął i zaczął zbierać swoje rzeczy.
- Przepraszam,
taka ze mnie niezdara – zaczęła. Brew Blaise’a jeszcze bardziej podjechała w
górę. – Tak sobie myślałam, że w ramach zadośćuczynienia moglibyśmy iść razem
do Hogsmeadge, co? – popatrzyła na niego
wyczekująco.
- Nic się nie
stało – mruknął i szybko się udał w stronę wyjścia, zostawiając zrozpaczoną
Romildę.
Deja vu. Znowu
ktoś na niego wpadł.
- Przepraszam,
strasznie mi przykro. Nic ci nie jest? Może…- dobiegł do niego cichy głos.
- Nie, nie
pójdziemy razem do Hogsmeadge! Nidzie nie pójdziemy! A tak w ogóle to nie masz
nic innego do roboty, tylko wpadać na innych ludzi?! - był więcej niż zły. Był wściekły. Nie
potrzebne mu są żadne małolaty na każdym kroku.
- Chciałam ci
zaproponować moje notatki z wróżbiarstwa – szepnęła zaszokowana Parvati Patil i
wybiegła z biblioteki.
- Na
galopujące gargulce! – wrzasnął jeszcze głośniej.
- Panie
Zabini, proszę natychmiast opuścić bibliotekę. To nie jest miejsce na kłótnie!
- ofuknęła go pani Pince, patrząc na niego krzywo spod okularów. – No, już cię
tu nie ma – dodała, kiedy nie ruszył się
z miejsca.
- Do widzenia
– mruknął. A gdy tylko wyszedł, zaklął po Ślizgońsku.
***
- Przepraszam
– zawołał, kiedy tylko znalazł się w wieży Gryffindoru. Ech, te Ślizgonskie
sztuczki. – Przepraszam – powtórzył i zaczął bić się w pierś. Wszyscy Gryfoni
popatrzyli na niego jak na wyjątkowo zmutowaną sklątkę. W końcu przepraszający
Ślizgoni w dormitorium Gryfonów to nieczęsty widok. – Oficjalnie przepraszam
Parvati Patil za moje zachowanie. I tak, chciałbym pójść z tobą do Hogsmeadge!
- Zabini. Jej
tutaj nie ma – mruknęła roześmiana Ginny.
- Och. Nie
mogłaś powiedzieć trochę wcześniej? No wiesz, Ślizgoni nieczęsto przepraszają.
Możecie pomyśleć, że jestem łatwy – zaśmiał się i zabawnie poruszył
brwiami. – No, skoro Parvati nie ma, to adios,
Gryfiaki – krzyknął i zaczął ścierać niewidzialne łzy.
- Jestem –
powiedziała wyżej wymieniona Gryfonka, która właśnie weszła do Pokoju
Wspólnego.
- No to
abrakadastycznie! – wrzasnął rozpromieniony Blaise i przerzucił ją przez ramię,
nie zważając na protesty. – Zwrócę ją przed północą! – zawołał i wyszedł
odprowadzany przez zdziwione spojrzenia Gryfonów.
- To był
najdziwniejsze COŚ. Nigdy czegoś takiego nie widziałem – powiedział zaszokowany
Harry przecierając oczy ze zdumienia. – A widziałem naprawdę sporo.
- Biedna
Parvati – westchnął Ron. – pewnie już jej nie zobaczymy.
Hermiona
postanowiła przemilczeć fakt, że na notatkach panny Patil było mnóstwo
serduszek i imienia „Blaise” wśród nich. Z zagadkową miną zabrała się do
czytania książki o XVII- wiecznych wojnach goblinów.
____________________________________
Joł xD
Nigdy nie czytałam o tym paringu, więc sama sobie o nim napisałam, o.
Zapraszam na aska. Pomóżcie mi spełnić moje marzenia o zostaniu fejmem :D
I jeszcze zapraszam na drugiego blogaska, z wierszami.
W przygotowaniu jest, specjalnie dla Mad., miniaturka Teomione.
Ale Teoś i tak jest tylko mój ♥
Trzymajcie się cieplutko, em. :*
I komciajcie, nie śpijcie
Dzień dobry, witam.
OdpowiedzUsuńMiniaturka jest cudowna. Ty to masz pomysły. :o Skąd one Ci się biorą? :D
Nie mogę się doczekać Teomione!
Pomogłam Ci w spełnianiu marzenia. Masz ode mnie lajki xD
A ja się pytam gdzie nowy rozdział :<
Czekam, czekam, czekam!
Pozdrawiam, M..
Hejoo :3
UsuńMoje pomysły biorą się z…głowy!
Będzie Teomione
Lubię lajki, jestem fejmem.
A rozdział, hmmm. Kiedyś będzie xD
Dziękuję.
em.
O mamuśku! Genialna <3
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się Teomione, uwielbiam ten paring ;3
Weny życzę. xx
Pozdrawiam Mops :)
Dziękuję :3
UsuńJa uwielbiam Teosia.
em.
Nigdy nie wpadłam na taki parring. Ale miniaturka super, wręcz, jak to powiedział Blaise, abrakastyczna ;)
OdpowiedzUsuńTo nie Blaise tak powiedział, tylko ja :D
UsuńDziękuję.
em.
Naprawdę świetna miniaturka. Pomysł ciekawy tak samo jak para Blaise i Parvati :)
OdpowiedzUsuńhttp://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/
Dziękuję.
UsuńPomyślałam że przyda się coś nowego w świecie ff ;)
em.
''Biedna Parvati pewnie już jej nie zobaczymy'' :)
OdpowiedzUsuńUśmiałam się przy tym,Ronuś jest strasznie pesymistyczny,co nie?
Miniaturka cudna,jednak nie przemawia do mnie ten parring,moje serce zawsze będzie należeć do Blinny :)
Buziaki i nie mogę się doczekać Teomione ♥
Ronuś pesymista ^^
UsuńDziękuję.
Ja tam za bardzo Blinny nie lubię, dla mnie musi być na wysokim poziomie :D
em.
Zabini jak zwykle szalony <3 Nigdy bym nie wpadła na taki parring! Genialna miniaturka, jak zwykle się uśmiałam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Charly ^^
Szalony Zabini jest szalony.
UsuńDziękuję :3
em.
Świetna miniaturka :)
OdpowiedzUsuńSzczególnie rozbawiło mnie ostatnie zdanie wypowiedziane przez Rona :D
Pozdrawiam,
Kropka•
Dziękuję :3
UsuńOd dzisiaj wszyscy maja kochać Rona ^^
em.
Em, ty geniuszu ;p Własne parringi wymyślasz ! I tak wspaniale Ci to wychodzi !
OdpowiedzUsuńUwielbiam te Twoje zlepki słów.
wtf, co ja piszę, wtf.
TAQ ! TYLE WYGRAĆ ! WIDZISZ TO M. ? BĘDĘ MIAŁA MINIATURKĘ ! ;DDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Dziwno mi.
Pozdrawiam,
Mad.
Jestę geniuszę.
UsuńSpełniło się moje marzenie normalnie :D
Dziękuję.
Wygrałaś. Wygrałaś tak dużo. Fejmu tak wiele.
em.
Hej, hej!
OdpowiedzUsuńMiniaturka faktycznie szalona, ale świetna. Po raz drugi spotykam się z tym parringiem, jednak dopiero teraz choć troszkę go polubiłam (wcześniej dla mnie Blaise mógł być tylko i wyłącznie z Ginny, taka zajebista z nich zawsze para była). Najlepsze jest oczywiście zakończenie, taki zabawny happy end - to to, co Apriliski lubią najbardziej.
Jak już tak piszę, to przepraszam, że nie skomentowałam wszystkich wpisów, skoro już odkryłam Twojego cudnego bloga, ale niestety mobilność nie radość - moja komórka mnie nie kocha (od wczoraj z wzajemnością). Jednak liczę na wybaczenie, bo mam zamiar tu wpadać regularnie i czytać to, co wyklikasz dla nas.
Pozdrawiam,
Ap
czyste-serce.blogspot.com
od-serca-pisane.blogspot.com
Telefony tez mnie nie lubią ;-;
UsuńDziękuję. Cieszę się, że mam nową czytelniczkę ^^
I to jeszcze widać, że szaloną :3
em.
Świetna miniaturka! Miło że wymyślacz własne parringi ;3 Miło jest tak czasem poczytać coś innego niż zawsze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Rose.
Dziękuję :3
UsuńLubię „inne” rzeczy xD
em.
Czytałam o tym parringu raz, ale twoja wersja podoba mi się zdecydowanie bardziej!
OdpowiedzUsuńJest ciekawie, zabawnie i dużo się dzieje. Naprawdę masz talent do miniaturek. Mam nadzieję na ciąg dalszy!
Dziękuję. Cieszę się, że Ci się podoba :)
UsuńNie, nie będzie kontynuacji. To taki jednorazowy wybryk :D
em.
fajna miniaturka ;) Jeszcze się z tym paringiem nie spotkałam. Czekam na teomione wykonaniu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńem.
hahahxD rozbawiłaś mnie:D
OdpowiedzUsuńBlais i Parvati xD
Świetne :)
Blaise i Parvati, zakochana para, nynynynynyny :D
UsuńDziękuję :)
em.
OdpowiedzUsuńLove your style is really beautiful!Welcome to share more popular fashion clothing
lv handbag shop http://www.2015chichandbag.com
louisvuittonstore
charming bagshops http://www.handbagstyleinfo.com
michaelkorsmks
parajumpersoutletcollection
chanelshops
shopslvbag http://www.2015shopslvbag.com
cocobagsale
cocobag absolutely stunning http://www.2016bagshop.com
cocobagsaleonline
jacketsalemalls hot sell
Love your handbag http://www.shoeshopsfitflop.com
bagoutlet
globalhandbag http://www.globalhandbag.com
Like your style!Click us with popular fashion accessories
tophandbag http://www.chanelshandbagoutlet.com
louisvuittonhandbag http://www.2016louisvuittonhandbag.com
Exquisite luxurylv
bagshoeshop
monclershopitaly http://www.monclershopitaly.com
louisvuittonshop
nobiscashops
louisvuittonbag
dresspecialsuk http://www.dresspecialsuk.com
shopchichandbag
monclerujacket http://www.handbagstyleinfo.com
onlinecocobag
2016handbag http://www.2016handbag.com
handbagstyleinfo
Love your style you look gorgeous!Share collocation more popular fashion accessories!
louisvuittonlvbag http://www.2015baglvlouisvuitton.com
cocobag
lvbagukshop http://www.chanelshandbagoutlet.com
hollisteroutletestore
louisvuittonshop http://www.shopchichandbag.com
shoplvbags
shopmcQueenbags http://www.topbaglv.com
Vivienne Westwoodmaikun
topbagshops http://www.2015topbagshops.com
designersbagstyle http://www.designersbagstyle.com